Kiedy staramy się o kredyt

Można śmiało stwierdzić, że wszechobecne reklamy są powodem, dla którego ludzie pragną stać się kimś innym, Z każdej stronie, praktycznie co 20 minut widzimy lub słyszymy reklamę wielu produktów. Umówmy się, 90% z nich nie stanowi produktów pierwszej potrzeby i przy niedużych dochodach śmiało moglibyśmy zignorować wszelkie naciągające nas reklamy. Niestety (choć dla producentów na szczęście) omamieni wizją luksusu, jesteśmy bardzo podatni na wpływ. Począwszy od komunikatów podprogowych, a skończywszy na ogromnych plakatach i reklamach powtarzanych co kilkanaście minut. Jeśli w reklamie pojawia się lekarz to produkt przez niego "rekomendowany" staje się w pewien sposób wiarygodny, gdyż myślimy sobie, że ów Pan Doktor nie poleciłby nam czegoś, co według niego jest kiepskie. Gdy na bilboardzie ujrzymy piękną modelkę ubraną w odzież z najnowszej kolekcji, szybko możemy uznać, że posiadając takie rzeczy będziemy skazane na sukces. W końcu - myślimy sobie - skoro celebrytka wygląda w nich świetnie, to my także. Problem zaczyna się w momencie, gdy sprawdzimy stan swojego konta. Hmm... Nie ma na nim paru tysięcy złotych, które można by przeznaczyć na kilka ubrań z nowej kolekcji. Jednak reklama tak nas pobudziła do działania, że przestajemy myśleć racjonalnie. Najpierw do głowy przychodzi nam bank, Udajemy się do placówki, podajemy wszystkie dane i dokumenty i czekamy. Bank sprawdza naszą zdolność kredytową, między innymi w bazie BIK. Jeśli nie mamy zaległości i posiadamy zdolność kredytową, otrzymujemy kredyt i możemy iść na upragnione zakupy. Nie myśląc oczywiście o tym, że ten kredyt trzeba spłacić, Najczęściej przez kilka lat, Ale czy to istotne, jeśli mamy przed sobą wizję wymarzonych zakupów?

Inaczej się sprawa ma, gdy owej zdolności kredytowej nie mamy. Wredny bank - myślimy sobie urażeni brakiem pomocy. A przecież potrzeba nam pieniędzy na przykład na nowy telewizor. Bo jak w dzisiejszych czasach żyć bez telewizji. Koszmar prawdziwy! Skoro bank nie chce po dobroci, znajdujemy sobie inny sposób. W google wpisujemy prostą frazę: pożyczki chwilówki. Bierzemy pierwszą z brzegu. Kilka minut zajmuje nam wypełnienie wniosku. Po wysłaniu czekamy chwilę, maksymalnie 20 minut i otrzymujemy wymarzoną odpowiedź: pieniądze są w drodze na twoje konto. Czy coś lepszego mogło się trafić? I ani słowa o nieszczęsnym BIK. Raj na ziemi, czyż nie? Pędzimy zatem do sklepu, kupujemy wybrany telewizor i cieszymy się nim tak długo aż przyjdzie pierwsze przypomnienie: za 3 dni upływa termin spłaty pożyczki, I dobry humor przepadł. A telewizor przestał cieszyć.

Przychodzi moment, gdy chcemy kupić nowe mieszkanie lub dom. Kwoty nieruchomości są wysokie i trudno oczekiwać, że przeciętna osoba ma na koncie odłożoną gotówkę na ten zakup. W tej sytuacji, o ile nagle nie wygramy na loterii, musimy rozważyć kredyt hipoteczny. Tu sprawa nieco się komplikuje. Musimy mieć stałe źródło dochodu i to wyższe niż minimalna krajowa. Przydaje się także wkład własny. No i spora ilość dokumentów. Proces ubiegania się o pożyczkę hipoteczną trwa trochę dłużej niż w przypadku kredytu konsumenckiego. Ale warto cierpliwie poczekać, gdyż mieszkanie to coś dużo bardziej poważnego niż odzież czy telewizor. Kiedy ubiegamy się o kredyt hipoteczny, z całą pewnością zostaniemy sprawdzeni w BIK, BIG oraz innych bazach. Przy tak długim okresie kredytowania każda informacja jest niezbędna, Zatem warto wcześniej zadbać o dobrą historię kredytową,

Z jakiegoś powodu boimy się baz, które zbierają nasze historie kredytowe. Niepotrzebnie, Jeśli spłacamy kredyty, w BIK pojawią się informacje pozytywne, Poza tym, jeśli wcześniej mieliśmy jakieś trudności, które zostały rozwiązane, możemy poprosić o wykreślenie negatywnego wpisu. Tak samo, jeśli problematyczna pożyczka była niewielka, a kredyt , który spłacaliśmy na czas, opiewał na wyższą kwotę, problem małej pożyczki nie wpłynie na naszą zdolność.

Najlepiej nie brać pożyczek, chwilówek czy kredytów konsumenckich, jeśli środki mają za zadanie zaspokoić naszą próżność. Jest to droga donikąd, a kończy się na ogół źle. Jak powiadają mądrzejsi: zanim wydasz, najpierw zarób, Jest w tym jakaś logika, aczkolwiek mass media walczą o tę naszą próżność, a wszechobecne chwilówki i parabankowe pożyczki ratalne działają tak, byśmy mogli tę próżność zaspokoić. Nikt jednak nie ostrzega, jakim kosztem się to odbywa... A koszty bywają różne, Możemy wpaść w pętlę chwilówek, z której bardzo ciężko się wyplątać. Dojdziemy do momentu, że będziemy brać kolejną chwilówkę tylko po to, by spłacić tę poprzednią. Weźmiemy i trzecią, aby spłacić drugą. I tak dalej... I nie zostanie nam nic poza kilkoma niepotrzebnymi rzeczami ( jeśli między czasie ich nie sprzedaliśmy za pół darmo, byleby się ratować), choć w najgorszym razie odpowiedzi nas miły pan, który zwie się komornikiem, Lecz to już ostateczność,

Zanim weźmiemy pożyczkę chwilówkę, zastanówmy się trzy razy. Wypiszmy wszystkie za i przeciw zakupowi. Z reguły tych przeciw będzie znacznie więcej, A to daje do myślenia.