Jaki powinien być mężczyzna?

Od wielu lat w Polsce utarło się powiedzenie, że mężczyzna powinien wybudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna. Ale czy na pewno trzeba to powiedzenie rozumieć tak dosłownie? Wielu osobom wydaje się, że tak. Jest to chyba jednak nieco bardziej skomplikowane. Czy mężczyzna, który nie zbudował domu i mieszka w apartamencie, nie posadził drzewa, ale co roku sadzi warzywa na działce i nie ma syna, ale ma na przykład trzy córki nie jest stuprocentowym mężczyzną? Oczywiście, że jest. Jeśli nie ma tego wszystkiego, ale np. jest zdolnym malarzem, pisarzem czy architektem, to nie jest prawdziwym mężczyzną. Jasne, że jest. Wydaje się więc, że starego polskiego powiedzenia nie należy rozumieć dosłownie, ale poniekąd jako przenośnię. Można założyć, że chodzi o to, aby mężczyzna coś po sobie pozostawił. Może to być zasadzony las, zbudowany dom, ale może to być też na przykład tomik wartościowych wierszy, kolekcja obrazów, projekt mostu, gromadka potomków itd.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że są mężczyźni, którzy umierają bądź tragicznie giną w bardzo młodym wieku i nie zdążą nic po sobie pozostawić. Przecież o nich także nie można powiedzieć, że nie byli prawdziwymi mężczyznami. Mogą to być na przykład żołnierze, którzy zginęli w boju, strażacy czy policjanci na służbie. Oni jak najbardziej zasługują na uznanie choć pozornie nie pozostawili nic po sobie. Pozostawili jednak pamięć i szacunek, co wydaje się chyba bardzo ważne, może nawet najważniejsze. Chciałoby się więc rzec, że nie jest ważne co mężczyzna zostawi po sobie, ale jak zostanie zapamiętany. To jednak zależy od opinii o nim innych ludzi, a nie dla każdego na tym aż tak bardzo zależy. Mężczyzna pewny siebie, który zna swoją wartość nie przejmuje się specjalnie opinią innych ludzi. Może to właśnie pewność siebie wyróżnia mężczyznę? A może poglądy i własne zdanie? Są różne zdania na ten temat, ale najważniejsze chyba jest to, żeby każdy mężczyzna po prostu był sobą.

Prawie każdy mężczyzna jako dziecko marzył, że będzie strażakiem lub policjantem. Niektórzy marzą także, że będą piłkarzami, pilotami itp. Statystycznie rzecz biorąc to z tych marzycieli w dorosłym życiu bardzo niewielu wykonuje te zawody. Piłkarzami może zostać wielu, ale nieliczni zostaną naprawdę dobrymi graczami. Z chłopców, którzy obecnie trenują na orlikach, szacuje się, że tylko kilka procent zostanie profesjonalnymi, zawodowymi piłkarzami. Trzeba mieć bowiem nie tylko umiejętności i zapał, ale także zdrowie i po prostu dobrą genetykę, tak jak w innych sportach. Weźmy na przykład kulturystów, czy ludzi zwyczajnie rekreacyjnie ćwiczących na siłowni. Niektórzy, choćby nie wiadomo jak się starali, nie nabiorą takiej masy mięśniowej czy definicji, jak ci z dobrą genetyką, nawet wspomagając się anabolikami i innymi środkami, które delikatnie mówiąc nie są obojętne dla zdrowia. Niektórzy jednak przejmować się tym nie zamierzają i biorą je regularnie, zresztą jak się zacznie je brać, to później trudno z tym skończyć, podobnie jak z narkotykami.

Człowiek regularnie przyjmujący sterydy anaboliczne, gdy przestanie, zwykle czuje się naprawdę źle. Wracając do piłkarzy, ci raczej nie biorą dodatkowych wspomagaczy, najlepsi gracze świata zwykle mają specjalną dietę i określone zalecenia dotyczące snu itp. W ich przypadku umiejętności piłkarskie są tak samo ważne, jak ich wydolność. Całkowicie inaczej sytuacja wygląda wśród kolarzy, w których środowisku podejrzenia, często sprawdzone, o branie dopingu są nagminne, choć sytuacja wydaje się już być lepsza niż jeszcze kilka, kilkanaście lat temu. W przeciwieństwie do kulturystów, którym najczęściej zależy na masie mięśniowej i dlatego wspomagają się dopingiem, kolarzom najbardziej zależy na wydolności, dlatego biorą najczęściej środki, które wspomagają regenerację organizmu. Co ciekawe, jest jednak środek dopingujący, z którego chętnie korzystają zarówno sportowcy, którym zależy na masie mięśniowej i sile, jak również ci, którzy potrzebują większej wydolności i wytrzymałości. Znacznie częściej, trzeba zaznaczyć, stosują go kulturyści, ale inni sportowcy, łącznie z kolarzami również nim nie gardzą. Mowa oczywiście o testosteronie, czyli męskim hormonie, który zsyntetyzowano już w roku 1935, a naukowców, którzy tego dokonali, nagrodzono Nagrodą Nobla. Zawodnicy zaczęli masowo go używać po wojnie, kiedy walka na wielu polach, w tym także w sporcie, między ZSRR i Stanami Zjednoczonymi nabierała coraz większego rozpędu. Faszerowano nim także kobiety, zwłaszcza w Niemieckiej Republice Demokratyczne. Sportsmenki, który przyjmowały testosteron, osiągały niewiarygodne wyniki. Zwykle zmieniał się jednak ich głos, tzn. znacząco się obniżał, oraz wygląd zewnętrzny, na bardziej męski. Pomimo tego, że wygrywały na zawodach, uczyniono im niewątpliwą krzywdę. Testosteron u mężczyzn jest naturalnie produkowany przez jądra, ale przyjmowany z zewnątrz przez sportowców w dużych dawkach, również ma skutki uboczne. Stosują go głównie kulturyści, również amatorzy, nie mający wiedzy, co może mieć poważne skutki.